http://poznajpolske.onet.pl/zachodniopo ... lsce/9503g" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;

"błysk"... "złapano" ... "Naraz łapali na kilka wędek"...
Kłuje to w oczy ...





... i tak, niezdrowo zazdraszczam złowienia i wyholowania TAKIEGO rybska.

E , jaki tam największy.....był większy, chyba coś koło 30 kg. Złowiony z platformy wiertniczej jak dobrze pamiętam .

W Kanadzie by takiego holowali 2 minuty...też na troling...Troling brzegowy na azymut. Zacinasz rybe, wedke opuszczasz tak by nie pracowala, obracasz sie tylem do ryby, idzesz na azymut w las,krzaki, co tam jest na horyzoncie, byle prostopadle od linii brzegowej. Idzesz tak daleko az ryba wyjedzie na brzeg.

Ja tak oporne zaczepy traktowałem na Parsęcie. Owijałem się żyłą w pasie, kaptur na łeb i do lasu. Albo wyciągałem drzewo z rzeki, albo prostowałem kotwice, albo żyłka pierdziała. Niestety często to ostatnie. Używało się wtedy Stilon Gorzów. Niektóre wyroby tej firmy potrafiły się urwać pod własnym ciężarem...

Kuba Chruszczewski pisze: Niektóre wyroby tej firmy potrafiły się urwać pod własnym ciężarem...