Krzysiek,
Wiem kim jest Tom Morgan, wiem kim był w przeszłości.
A St Croix i inni wielcy tej branży muszą pamiętać, i pamiętają, że najważniejsze są oczekiwania rynku. Ten przywiązany jest do tradycji – przelotki chromowe typu Snake czy nickiel silver w okuciach. Choć wszyscy znają wyższość tytanu (czy innych nowatorskich rozwiązań) to mało kto go używa. Taka już specyfika tej branży, i fajnie!
Poczułem się rozczarowany. Miałem nadzieję, że porozmawiamy o konkretach, najlepiej popartych wiedzą empiryczną, a tu klops. Okazuje się, że w Internecie to napisali inaczej…
Krzysztof, weź do ręki goły szybki blank w klasie 6 lub więcej następnie przymocuj taśmą przelotki w opcji snake oraz single . Wykonaj kilka rzutów na odległość porównaj wyniki! Single będą lepsze!
Aby wykonać bardzo dalekie rzuty przede wszystkim należy… poprawić technikę
.
Jeśli chce się rzucać jeszcze dalej wtedy przydatny jest odpowiednio przygotowany sprzęt.
Nowoczesne szybkie wędki rzucają na daleką odległość generując dużą prędkość sznura. Jest to bezdyskusyjny klucz do sukcesu.
Mówiąc językiem Newtona
„The force equals mass times acceleration” czyli przyspieszenie jest proporcjonalne do siły i odwrotnie proporcjonalne do masy (F=ma).
Obniżając masę zwiększamy dynamikę. Prawo to dotyczy także wędzisk. Jak pisałem powyżej, nie wyczuje się różnicy przy wędkach delikatnych, zbrojonych konwencjonalnie, którymi łowi się zwykle na dystansie 3 długości balnku. Niemniej chcąc osiągnąć lepszy dystans każde zdjęcie masy z blanku poprawi jego szybkość co przełoży się na dystans. I choć omotka (nić plus lakier) waży tyle co nic to jednak każdy szczegół sumuje się na ostateczny wynik. W przypadku rzutu na odległość ma to sens. W przypadku delikatnej prezentacji niekoniecznie.
Rodbuilderzy zgłębiający to zagadnienie (ja swego czasu także) wśród czynników wpływających hamująco na sznur wskazują na (1) tarcie (przelotki i blank) oraz (2) wybrzuszanie się (zwis) sznura pomiędzy przelotkami podczas rzutu. Zjawisko to jest łatwe do zaobserwowania podczas klasycznego rzutu znad głowy w przód. Chodzi miniej więcej o to:
Chcąc przeciwdziałać tym zjawiskom wędkarz/zawodnik zaraz po wystrzeleniu głowicy w przód opuszcza szczytówkę w dół, w kierunku zgodnym z wektorem rzutu. („Misiek” Dudziński zapewne powie nam przy okazji co to się tam dokładnie robi). Ogranicza to tarcie lecz nie niweluje zwisu, który , co pokazuje praktyka, ma zdecydowanie większy wpływ na prędkość sznura i odległość rzutu niż tarcie o przelotki.
NO i co dalej?
Ano
, niejaki Don Morton, rodbuilder z USA, wywnioskował, że tarcie ma znaczenie drugorzędne, a najważniejsze to zlikwidować zwis.
Doszedł do konkluzji, iż radykalne zwiększenie ilości przelotek, choć zwiększa masę i tarcie, to niweluje zwis sznura co owocuje dużymi prędkościami i dalekim dystansem. Don zbroi 9cio stopowy blank w 19 przelotek, w tym dwa stripery ustawione jeden blisko drugiego. Zbroi tylko w single ze względu na masę i tarcie.
Osobiście uzbroiłem 3 wędki w ten sposób, w tym spinning. To działa, ale nich każdy sam spróbuje i się przekona.
Dystans jest większy o 5m. Spinn jest bardziej precyzyjny. Na jedną rzecz trzeba uważać - aby nie przesadzić z ilością przelotek. W pewnym momencie przekracza się granice po czym rzuty stają się krótsze. Dla mnie 19 to już za dużo, wydaje mi się, że 15 to optimum. Ma to być może związek przeciążeniem blanku (chyba to ma na myśli Tom Morgan pisząc o ładowaniu statycznym???).
W sieci jest dostępnych kilka artykułów o tym, temat przewalił się też przez fora rodbuilderskei więc niedowiarki niech sobie poczytają, może ktoś się przekona
.
Pozdrwaiam,
Adam