Skrzydła krzyżówki

[arhuku]

Właśnie otrzymałem zakupione na Allegro skrzydła krzyżówki. Mając w pamięci ostatnie perypetie przy "rozmontowywaniu" ich na pojedyncze lotki, mam do Was pytanie. Mianowicie, czy jest jakiś sposób na to? Skrzydła są dość sztywne (w sumie nic dziwnego), a lotki trzymają się w nich mocno. Mam działać stanowczo i siłą, czy jest na to jakiś inny sposób ? Ostatnim razem po prostu je odciąłem, wstępnie jakby wyłamując, ale efekt nie był najlepszy.

No i jeszcze jedno pytanie - czy coś poza lotkami z tych skrzydeł warto jeszcze zostawić?

[Jarek Koszarowski]

Ja zostawiłbym całe skrzydła. Większość piór się do czegoś przyda.

[Kuba Chruszczewski]

A co do wyrywania - łapię kombinerami za stosinę jak najbliżej miejsca z którego lotka wyrasta i wyrywam.

[arhuku]

Okej, czyli jednak się nie cackać zbytnio. Dzięki za pomysł, zaadaptuje do tego demontażu jakieś mocne szczypce. Wreszcie mam parę skrzydeł z jednego ptaka, więc popracuję nad wiązaniem "mokrych" skrzydełek. Tak mnie naszło .

[Adam Gierczak]

no z krzyżówką to jako tako mi szło. słonka, kura bażanta - nici... piórka na jeżynki mam za to ładne z tych skrzydeł

[Paweł Ziętecki]

Adam, dyskusję trzeba prowdzićw sposób uporządkowany. Inaczej nic się nie dowiesz, albo dowiesz się nie tego, co trzeba. Piszę o FF, w kontekście tego, co tu napisałełeś. Jeżeli skaczesz po sterówkach raz kury bazanta a raz kuropatwy, to dostajesz od Sławo o bażancicy a od Mariana o kuropatwie. Jedna wypowiedź błędna, a druga nie na temat bażancicy. Z tego wyciągasz wniosek, że sterówki beeeee, a on jest do dupy. Sterówka kuropatwy jest bardzo delikatna. Nie byłoby jednak propblemów gdyby zdobyć materiał , z którego da się coś zrobić. Ciężka sprawa. Marain trochę namącił, gdyż nie jest tak, że się rozlatuje, tylko nie można w ogóle połączyć promieni, szczególnie na końcach. Za to sterówka kury bażanta to materiał bardzo łatwy i wdzięczny. Trzeba chwilę poświęcić na przygotowanie pasm, ale za to są zwięzłe, trzymają się kupy i łatwo się je przywiązuje. Według mnie to łatwiejszy materiał niz lotka kury bażanta.
Nic jednak nie osiągniesz, jeżeli będziesz próbował przywiązać wiecheć. Kaczka jest trudna do wiązania bo twarda. I jakoś idzie. Dlaczego? Bo masz dobrze przygotowane skrzydelka, co akurat z kaczki idzie łatwo. A z innych nie idzie, gdyż nie masz skrzydełek. Nie wiąż muchy. Weź pióro i przygotowuj skrzydelko.
Rozwalaj, układaj z powrotem. Jak już nic się nie da zrobić oderwij i wyrzuć. Potem odziel natępne pasmo i znowu skrzydełko. A gdy będziesz miał skrzydełka, to wyjdzie Ci mucha. Każde pióro najpierw nad parę.

[arhuku]

Paweł, może rozwinąć ten temat z parą?

[Paweł Ziętecki]

Pod wpływem ciepła haczyki wiążące promienie stają dęba. Pióro wraca do naturalnego kształtu. Nawilżenie przesuszonego na ogół materiału jest także z korzyścią dla sprawy.
Obejrzyj to tu. Na dole strony jest flim. Dotyczy pióra łabędzia, ale zasada i postępowanie jest słuszne zawsze. Także mallard i inne.
http://www.jpdessaigne.com/Lesmouchessa ... ndeeng.htm

Pióra pogięte. pozornie zniszczone nad parą dochodzą do siebie. Przekrzywione toppingi, pogięte kury.... Pióra na skrzydełka, jeżynki, ogonki. Wracasją do stanu pierwotnego a w przypadku piór na skrzydełka stają się zwięzłe i bardziej "układne".

[Paweł Ziętecki]

Bierzemy parę starówek kury bażanta. Może być także jedna sterówka - weźmiemy pasma z obu stron. Nad parę. Wszystko się ładnie ułoży. Dolną częś wykorzystamy na mniejsze muchy, a z dłuższych pasm położonych wyżej zrobimy MB salmon i takie tam. "Oparowane' pióro niech wyschnie. Oddzielamy pasmo i jak zawsze przeginamu w dół. Ma się rozpaść na poszczegółne promienie. Bez aptekarstwa. Teraz składamy je sami, w ułożeniu mniej więcej prostopadłym do stosiny. Sterówka jest o tyle trudniejsza, że ma promienie ułożone rzadziej. Przy naturalnym ułożeniu pasmo jest wąskie. Op przegięciu w dół i ułożeniu prostopadle do stosiny okazuje się, że mamy na stosinie szerzej niż szerokość pasma. Nie ma co się tym przejmować. Składamy pasmo do kupy na 2/3 jego długości , a 1/3 od strony stosiny składamy po odcięciu od stosiny. W przypadku stosiny odcinam. W lotkach odrywam.
Spróbujcie. Zobaczycie, jakie zajebiste skrzydełka otrzymacie.
Aby sobie ułatwić wiązanie skrzydełek większych much można parę skrzydełek złożyć, przyłożyć do napoczętej muchy, ustalić miejsce wiązania, a następnie owinać 2 x nicią i sciągnąć w palcach. Nie wiązać tylko oddzielnie w paluchach. Mamy pełną kontrolę, nic się nie przesuwa itp. Dodatkowo widać miejsce wiązania, które niewprawnemu krętaczowi "łazi" po skrzydełku. I takie wstępnie skompresowane pasma wiążemy do muchy.
Spróbujcie 2 i zobaczycie 2.

[Paweł Ziętecki]

Wieczorem pstryknę fotkę w sprawie szerokości. te 2/3 i 1/3. Może być niezrozumiałe. Będzie widać na zdjęciu o co mi idzie.

[tijo]

Byłby to krok milowy.

[WujTom]

No te 2/3-1/3 to zrozumiałe - nie połączysz promieni na całej ich długości jeśli są jeszcze zrośnięte ze stosiną, ale żeby się wszystko przed odcięciem nie rozpadło to choć te 2/3 od czubka promieni dobrze jest zmasować razem. A reszta po odcięciu. No ale fotkę daj, przyda sie.

Ale w sumie ja nie o tym chciałem. A jak jest z indykiem? Leży u mnie tego kilka par, i tak mnie korcą od dłuższego czasu. Nigdy nie sięgnąłem. Są jakieś szczególne przepisy BHP? Na coś uważać?

[Paweł Ziętecki]

Jeżeli są to sterówki indyka, przepisy BHP mówią: zrób muchy dee. Takie do łowienia i próbuj.

[WujTom]

A to to mi już babcia w dzieciństwie mówiła.
Czyli nie certolić się - masować, rwać, kręcić? A co z tą metodą związywania obu gotowych skrzydełek jeszcze przed mocowaniem do haka?

[arhuku]

Pawle, i tak już stokrotne dzięki za pomoc! Czekam na dalsze wytyczne, choć chyba wiem o co chodzi z tymi 2/3 i 1/3 .