Oglądając ostatnio muszki w wątkach Stana.m - "Na Kwietniową Rabę" i Pawła Zięteckiego - "koncepcja". Mam do kolegów pytanie. Czy wy przy robieniu główek stosujecie od strony skrzydełek jakiś "kołnierzyk" owijkę z nici, jakąś tarczkę - osłonkę czy coś podobnego powodującego takie proste zakończenie główki od strony skrzydełek Jeżeli tak to czy mogę prosić o jakieś szczegóły. Co jak i dlaczego tak trudno.
Pozdrawiam.
Głowki
-
- Posty: 1646
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
- imię: Paweł
- nazwisko: Ziętecki
Re: Głowki
Nie. Nie stosujemy nic.
Jarek, jeszcze raz. Napiszę krotko wszystko, co mi przychodzi do glowy.
Nić chłonie lakier/szelak. Trzeba dawać malutko i na nić. Szpikulec musi być cienki. Na przykład hinduskie ze sklepu są za grube. Lakier musi być odpowiedniej gęstości. Szelak na pierwszą warstwę rzadziunchny i to jest przypadek, kiedy trzeba szczególnie uważac. Rzadki szelak trzeba dawać na nić . Malutko, tyle tylko ile nić weźmie. Na dużą główkę , czyli na łososiowym #2 kładę lakier w szesciu partiach, czyli maczam szpikulec sześc razy. Piszę po to, abyś wiedział, że nie raz, czy dwa, a sześć. "Bokogóra" , góra, druga bokogóra , bokodół , środek dołu i drugi bokodół. Mniej więcej. Czasmi idzie łatwo , a innym razem trudniej. Jeżeli lakier ma tendencję do pakowania się na jeżynkę, skrzydelka - daję z odstępem i potem szpikulcem przesuwam lakier w kierunku muchy. Z czuciem i jest dobrze. Musisz podeprzeć dłoń ze szpikulcem drugą dłonią,która ma się opierać na imadle. Ja robię tak , że cztery palce lewej dłoni opieram na imadle , a prawą dłoń podpieram kciukiem lewej. Musiałem iść sprawdzić, jak to robię, bo nie wiedziałem.
Jeżeli mi nie idzie , a się to zdarza, powody są zwykle dwa. Za gęsty lakier i trzeba rozcieńczyć albo brudny szpikulec. Szpikulcem macznym wielokrotnie , z zaschniętymi warstwami lakieru można dłubać w nosie, a nie robić główki. Jak nie idzie - czyszczę go ostrzem nożyczek do sierści. Tych mi nie szkoda. Jeżeli chce mi się wstać , to nożykiem. Trzeba zestrugać wszystkodo golego metalu.
Każdy robi trochę inaczej. Niektórzy maziają pędzelkiem i też jest ok. Ważne, żeby uprzeć się, że będzie dobrze. Wtedy będzie dobrze.
No, a teraz do dzieła. Masz pytania - wal.
Jarek, jeszcze raz. Napiszę krotko wszystko, co mi przychodzi do glowy.
Nić chłonie lakier/szelak. Trzeba dawać malutko i na nić. Szpikulec musi być cienki. Na przykład hinduskie ze sklepu są za grube. Lakier musi być odpowiedniej gęstości. Szelak na pierwszą warstwę rzadziunchny i to jest przypadek, kiedy trzeba szczególnie uważac. Rzadki szelak trzeba dawać na nić . Malutko, tyle tylko ile nić weźmie. Na dużą główkę , czyli na łososiowym #2 kładę lakier w szesciu partiach, czyli maczam szpikulec sześc razy. Piszę po to, abyś wiedział, że nie raz, czy dwa, a sześć. "Bokogóra" , góra, druga bokogóra , bokodół , środek dołu i drugi bokodół. Mniej więcej. Czasmi idzie łatwo , a innym razem trudniej. Jeżeli lakier ma tendencję do pakowania się na jeżynkę, skrzydelka - daję z odstępem i potem szpikulcem przesuwam lakier w kierunku muchy. Z czuciem i jest dobrze. Musisz podeprzeć dłoń ze szpikulcem drugą dłonią,która ma się opierać na imadle. Ja robię tak , że cztery palce lewej dłoni opieram na imadle , a prawą dłoń podpieram kciukiem lewej. Musiałem iść sprawdzić, jak to robię, bo nie wiedziałem.
Jeżeli mi nie idzie , a się to zdarza, powody są zwykle dwa. Za gęsty lakier i trzeba rozcieńczyć albo brudny szpikulec. Szpikulcem macznym wielokrotnie , z zaschniętymi warstwami lakieru można dłubać w nosie, a nie robić główki. Jak nie idzie - czyszczę go ostrzem nożyczek do sierści. Tych mi nie szkoda. Jeżeli chce mi się wstać , to nożykiem. Trzeba zestrugać wszystkodo golego metalu.
Każdy robi trochę inaczej. Niektórzy maziają pędzelkiem i też jest ok. Ważne, żeby uprzeć się, że będzie dobrze. Wtedy będzie dobrze.
No, a teraz do dzieła. Masz pytania - wal.
Paweł
-
- Posty: 516
- Rejestracja: czwartek, 4 mar 2010, 23:36
- imię: Jarosław
- nazwisko: Stachowiak
- Lokalizacja: Poznań
Re: Głowki
Dzięki Pawle. No cóż - robię różnymi sposobami, podobnie jak Ty również. I wychodzi z tego badźganina. Jak to mawiali powojenni "klasycy". - "Nie pomogą szczere chęci z gówna bat nie ukręci" . Jednak będę próbował. Odpowiedni zestaw igiełek - jest, chęci - są. Może to jednak pomoże
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
"Machaj wędą - ryby będą" :)