Bierzemy się za zbrojenie
-
- Posty: 118
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
- imię:
- nazwisko:
- Lokalizacja: Kotlina Klodzka
-
- Posty: 603
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
- imię:
- nazwisko:
- Lokalizacja: Kraków/ obecnie Warszawa
Na pewno spoiwo powinno być wodoodporne. Jest wskazane, aby miało pewną elastyczność, ale tą elastyczność w pewnym zakresie epoksydy zwykle posiadają. Z moich obserwacji wynika, że w zasadzie każda żywica, z którą miałem do czynienia była bardziej elastyczna niż grafit- zrób próbę, pomaluj cienko tą żywicą kartkę papieru, a jestem przekonany, że po tej operacji i wyschnięciu żywicy kartka nie będzie wcale tak sztywna jak byś przypuszczał- raczej na pewno bardziej elastyczna niż włókno grafitowe.
Dlatego właśnie wbrew pozorom przelotki zamontowane na blanku nie powodują jego usztywnienia, a zmięknienie- bo ciężą przez nie dodany wraz z ciężarem omotki jest mniejszy niż dodatkowa sztywność przez nie wygenerowana- grafit sztywniejszy nie tylko od epoksydu, ale chyba od drutu przelotki również. Miałem kiedyś w ręce ścinki blanków- takie po 3, 4cm - wydawały soię na tej długości kompletnie sztywne.
Są jakieś firmowe kleje do rękojeści, ale chyba większość ludzi robiących to amatorsko radzi sobie żywicami, nie ma sensu wydawać za dużo pieniędzy.
Dlatego właśnie wbrew pozorom przelotki zamontowane na blanku nie powodują jego usztywnienia, a zmięknienie- bo ciężą przez nie dodany wraz z ciężarem omotki jest mniejszy niż dodatkowa sztywność przez nie wygenerowana- grafit sztywniejszy nie tylko od epoksydu, ale chyba od drutu przelotki również. Miałem kiedyś w ręce ścinki blanków- takie po 3, 4cm - wydawały soię na tej długości kompletnie sztywne.
Są jakieś firmowe kleje do rękojeści, ale chyba większość ludzi robiących to amatorsko radzi sobie żywicami, nie ma sensu wydawać za dużo pieniędzy.
Wszystko się zgadza, co do tych właściwości epoksydów
Rękojeść pierwsza wklejona. Przy jej końcu została maleńka szczelinka (jednak) - "nadmuchałem" do niej żywicy strumieniem rozgrzanego powietrza z suszarki. To w ogóle podstawowe urządzenie w domowym rodbuildingu...
Zaś przy wklejaniu uchwytu nawijaka przy "dużej" wędce użyłem po stronie "butt" tego spoiwa elastycznego - akurat tutaj pasowała mi jego bardziej żelowata (przed stężeniem!) konsystencja. Mogłem "posmarować" gołą część blanku i na to nasunąć uchwyt. Udało się znakomicie - całkowite wypełnienie!
Rękojeść pierwsza wklejona. Przy jej końcu została maleńka szczelinka (jednak) - "nadmuchałem" do niej żywicy strumieniem rozgrzanego powietrza z suszarki. To w ogóle podstawowe urządzenie w domowym rodbuildingu...
Zaś przy wklejaniu uchwytu nawijaka przy "dużej" wędce użyłem po stronie "butt" tego spoiwa elastycznego - akurat tutaj pasowała mi jego bardziej żelowata (przed stężeniem!) konsystencja. Mogłem "posmarować" gołą część blanku i na to nasunąć uchwyt. Udało się znakomicie - całkowite wypełnienie!
-
- Posty: 603
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
- imię:
- nazwisko:
- Lokalizacja: Kraków/ obecnie Warszawa
Wężykowe
Nie pamiętam jakie, wzięliśmy z kolegą jakiś tam zestaw ze sklepu. Strippingi mam chyba Fuji (mają "fabryczną" stopkę nie wymagającą obróbki szlifierką/pilnikiem).
Ogólnie obie wędki będą dość "ekonomiczne". Z zamiłowania do prostoty - choć gdyby nie cość konkretna rata kredytu spłacanego co miesiąc, to może i bym zaszalał
Poza tym ' wędy (to jest wyższy model
A o ulżeniu sobie z kredytem już myślimy - są na to sposoby
Nie pamiętam jakie, wzięliśmy z kolegą jakiś tam zestaw ze sklepu. Strippingi mam chyba Fuji (mają "fabryczną" stopkę nie wymagającą obróbki szlifierką/pilnikiem).
Ogólnie obie wędki będą dość "ekonomiczne". Z zamiłowania do prostoty - choć gdyby nie cość konkretna rata kredytu spłacanego co miesiąc, to może i bym zaszalał
Poza tym ' wędy (to jest wyższy model
A o ulżeniu sobie z kredytem już myślimy - są na to sposoby
-
- Posty: 603
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
- imię:
- nazwisko:
- Lokalizacja: Kraków/ obecnie Warszawa
Uważajcie na przelotki Batsona - forecasty. - trafiały się takie kiepskie, ze po kilku łowieniach spod pseudo chromu błyszczał mosiądz. Nie warto się męczyć montując to. Ja mam starsze batsony do dzisiaj nie wytarte, ale te ostatnie serie z Chin to było straszne badziewie. Natomiast strippery batsona cały czas lubię.
Jeżeli to możliwe, to pokaż na forum zdjęcie tego korka z domu korkowego- jestem ciekaw jego jakości.
Jeżeli to możliwe, to pokaż na forum zdjęcie tego korka z domu korkowego- jestem ciekaw jego jakości.
-
- Posty: 603
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
- imię:
- nazwisko:
- Lokalizacja: Kraków/ obecnie Warszawa
Co do moich rozpoczętych "budów" - wkleiłem już w obu kijach uchwyty i rękojeści. Rozwiercenie korka do dużej wędki okazało się nie takie trudne. Nakleiłem paseczek ściernej szmaty na grubszy pędzelek, a wykańczałem i tak cieniutkim (dociskając pędzelek do ścianki drążonego otworu i tocząc korek np. po udzie - i dobrze wyszło. Teraz wstępne rozmieszczenie przelotek, no a potem chyba najtrudniejsze czyli lakierowanie omotek. Mam nadzieję, że ładnie wyjdzie.
Do długiej wędki dorobię dłuższego "gripa" (butt zostawiłem niezaślepiony, na samym dole dałem omotkę). Być może na "denko" gripa, gdzie często idzie mielony korek, dam plasterek kory korkowej (nieoszlifowany) - będzie jazda!
Ale jeszcze się zastanowię. Może zgrubnie to przeszlifuję, żeby nie haczyło o sweter czy coś. W każdym razie decyzja o zakupie korka (surowego) już zapadła
Do długiej wędki dorobię dłuższego "gripa" (butt zostawiłem niezaślepiony, na samym dole dałem omotkę). Być może na "denko" gripa, gdzie często idzie mielony korek, dam plasterek kory korkowej (nieoszlifowany) - będzie jazda!
Ale jeszcze się zastanowię. Może zgrubnie to przeszlifuję, żeby nie haczyło o sweter czy coś. W każdym razie decyzja o zakupie korka (surowego) już zapadła
-
- Posty: 605
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:15
- imię: Janusz
- nazwisko: Kitowski
- Lokalizacja: Zawiercie
Początkujący budowniczy może się spotkać z pewnym problemem. Lakier na omotkach pozostał lepki - skutek złych proporcji w mieszaniu składników.
Zrobiło mi się tak z jednym segmentem.
Wymyśliłem sobie tak: wyczyszczę klejące powierzchnie acetonem i dam nową, cieńką warstwę (dobrze zmieszaną). Daniel Tanona potwierdził, że tak zrobić trzeba. Właśnie suszę ten kawałek wędki na poręczy fotela (nie ścieka jak przy pierwszym lakierowaniu, wystarczy obrócić raz na jakiś czas).
A jeżeli lakier lepi się b. mocno (dużo za mało utwardzacza), to już trzeba pruć i robić od nowa...
Zrobiło mi się tak z jednym segmentem.
Wymyśliłem sobie tak: wyczyszczę klejące powierzchnie acetonem i dam nową, cieńką warstwę (dobrze zmieszaną). Daniel Tanona potwierdził, że tak zrobić trzeba. Właśnie suszę ten kawałek wędki na poręczy fotela (nie ścieka jak przy pierwszym lakierowaniu, wystarczy obrócić raz na jakiś czas).
A jeżeli lakier lepi się b. mocno (dużo za mało utwardzacza), to już trzeba pruć i robić od nowa...
-
- Posty: 603
- Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
- imię:
- nazwisko:
- Lokalizacja: Kraków/ obecnie Warszawa
Ja też miałem ten problem. Jeżeli to była pierwsza warstwa lakieru, to kładłem drugą. Ale jeżeli to mi się zdarzyło na drugiej warstwie, to było i tak, że ściągałem całą omotkę i robiłem od nowa. Można tego uniknąć dozując większe porcje żywicy- łatwiej utrafić w proporcje 50/50 z utwardzaczem, ale ja nie byłem w stanie większej ilości żywicy położyć na przelotkach, a żal mi było flex coata marnować.