Czy zimowa sierść sarny (3-4 włosy) będzie w praktyce właściwym materiałem na ogonek jętki majowej. Pierwsze próby w wykonaniu tego rodzaju muszek popełniłem na haczykach Top Fly Br 903. Na początek próbuję klasycznie - z tułowiem z jedwabiu (właściwie to jakiś zamiennik - syntetyk), skrzydełkami z całych piór CDC i jeżynką z koguta . Pomyślałem o sarnie bo ma przyzwoitą pływalność i daje radę (pomaga) utrzymać na powierzchni, w płaszczyźnie poziomej, konstrukcję na haczuku #8 (pierwsze próby w umywalce). Mam jednak wątpliwości, czy te kilka włosów to nie jest zbyt delikatny, kruchy materiał? Pogoda i notoryczny brak wolnego czasu nie sprzyja temu żeby zrobić testy w naturze

Raczej za delikatna ta sarna. Ogonek nie musi być koniecznie pływalny żeby dobrze podpierał. Używam najczęściej jakiejś sierści sztywniejszej, ale mocnej. Borsuk, koza... Posiadacze kotów zbierają wąsy, które kot co jakiś czas gubi, ale nie wiem, czy to już nie jest lekka przesada . Ładnie wyglądają promienie brązowego mallarda, ale też są dość wiotkie.

Kuba Chruszczewski pisze:Raczej za delikatna ta sarna. Ogonek nie musi być koniecznie pływalny żeby dobrze podpierał. Używam najczęściej jakiejś sierści sztywniejszej, ale mocnej. Borsuk, koza... Posiadacze kotów zbierają wąsy, które kot co jakiś czas gubi, ale nie wiem, czy to już nie jest lekka przesada . Ładnie wyglądają promienie brązowego mallarda, ale też są dość wiotkie.

kurna a ja miałem okazję pozyskać skórkę z borsuka(świeżutki i cały przy drodze) i się zastanawiałem do czego sie nada
no i w końcu go nie zabrałem

Lepiej padła po drogach nie zbierać. Jest spore prawdopodobieństwo, że taki road kill mógł być zarażony wścieklizną. Przestrzegał mnie kolega weterynarz, że to dotyczy zwłaszcza lisa. A co do borsuka - poszukałbym pędzla do golenia z naturalnego materiału (o ile jeszcze takie się robi).

polecam sierść łosia- świetnie pływa ,mocniejszy od sarny nieporównywalnie

Zbieram wąsy kota. Niestety zawsze mam tylko woreczek z "najnowszym" wąsem , a nie wiem gdzie są poprzednie.

Kiedyś wyrwałem trochę sierści z dzika, tej z boku brzucha, końcówki są miękkie i trwałe...
Tułowie zawsze robię z pianki.
pozdrawiam
Paweł z nizin

A ja kiedyś kupiłem u Gawlika jelenia, coś takiego jak moose mane tyle że grubszy włos, sztywniejszy. Jak na chwilę obecną nic lepszego nie znalazłem. Do małych jętek microfibets. Ale z tego co wiem to pędzel do golenia też się sprawdza.

Moose mane potrafił mi się przełamywać, dzik stoi jak ta pała

Witajcie

Dzisiaj wpadł mi w ręce bardzo fajny pędzel
Kłaki idealne do większych much. Trudno je zdeformować i nie za bardzo dają się wyrwać z pędzla .
Tworzywo polipropylen z polibutylenem .
Cena 15 zł za 50 mm szerokości pędzelek (firma Magnat)



Uploaded with ImageShack.us


Uploaded with ImageShack.us

masz zapas na 287564 lat

Chyba nie dam rady tyle wysiedzieć przy imadle
Nie wiedziałem, że głupi pędzel może mnie tak ucieszyć

Dobry patent, trza będzie zakupić!

O.Edwards w swojej książce(nie pamiętam tytułu, 20 ulubionych, czy 10 ulubionych, czy jakoś tak) polecał o ile pamiętam pędzle do golenia. Ja dostałem kiedyś taki półprodukt do wyrobu pędzli, czyli włosie w grubych wiąchach, wygląda mi to na borsuka. jak gdzieś znajdę, to cyknę fotkę.

Te pędzle do malowania z subtelnych "pęcinek" polimerowych to jest po prostu "microfibet" - tyle, że nie poporcjowany na "micropaczuszki". Jak kto woli