Taktyka - kilka przemyśleń na temat łososia

Artykuły i relacje Forumowiczów
iREK
Posty: 189
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Ireneusz
nazwisko: K.

Post autor: iREK »

w takim razie moją 5WT rzucam speyem. Dobrze to wiedzieć, wiem w takim razie do czego zmierzam. Co prawda rzucam tylko jednym rodzajem speya ale zawsze : )

Czyli wiemy już jak chcę rzucać, czy to uzasadnia wybór głowic? chyba tak...

No i temat dalej otwarty, jakie głowice itd
Zygmunt
Posty: 383
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Zygmunt
nazwisko: Kotuła

Post autor: Zygmunt »

Wywiązała sie fajna twórcza duskusja, której można tylko przyklasnąć. Tak jak pisze Paweł nie ma rzutu spey bez "zakotwiczenia" przyponu w wodzie (mucha musi być zakotwiczona powyżej wędkarza) i pętli D, oba te elementy są niezbędne do naładowania kija a w dalszej konskwencji do rzutu, gdzie naładowany kij swą sprężystością pomoże wyrzucić nam linkę. W tym miejscu podczas rzutu występują różnice pomiędzy klasycznym speyem a skandynawskim underhandem. Skandynawski underhand to nie tylko to ze linka leci dołem ale również to że główną role przy rzucie ma "dolna" ręka ta poniżej kołowrotka. Trudno to opisać ale spróbuję, Górna ręką powyżej kołowrotka nie wypycha kija jak przy rzucie klasycznym a jest osią obrotu dżwigni. Dżwigni uruchamianej dolną (praworęczni- lewą) ręką poprzez energiczne przyciągnięcie jej do tułowia, stosunkowo niewielki ruch przekłada się na energiczny ruch szczytówki. Ręka prawa ( zgieta w łokciu) pozostaje praktycznie w miejscu a rękojeść trzymamy prawą ręką kardzo lużno podczas rzutu, w petli utworzonej przez kciuk i palec wskazujący. Skandynawski underhand jest rzutem wymagającym mniejszego nakładu energii, pozwala na długie wędkowanie bez zmęczenia. Kierunek rzutu aby był on udany musi być zawsze przeciwny do kierunku tworzenia pętli D. Dla uzupenienia dla tych co stawiają pierwsze kroki; Pętla D bierze swą nazwe o tego że literka D przypomina swym kształtem opisywana pętle, gdzie element pionowy litery to wędka a brzuszek to pętla ładująca wędkę - linka od szczytówki do punktu zetknięcia przyponu z wodą.
iREK
Posty: 189
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Ireneusz
nazwisko: K.

Post autor: iREK »

Zygmunt mam taki chytry plan żeby Cię na wiosnę na Dunajec wyciągnąć i w przerwie pomachać sprzętem łososiowym ; )
Zygmunt
Posty: 383
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Zygmunt
nazwisko: Kotuła

Post autor: Zygmunt »

Widać, ze temat nam się rozwija, warto więc dodać nowy wątek. Wszyscy zapewne przyznają że w wędkarstwie ważną rzeczą jest wędkarskie szczęście, zapewnie jest to prawda ale jak wytłumaczyć, że niektórzy mają je częściej niż inni? Bywa to irytujące, a może jest coś więcej niż tylko szczęście.

Raczej sądzę, że uganianie się za łososiem to pewien „wachlarz” możliwości i szans. Im szerzej będziemy wstanie ten wachlarz rozwinąć tym bardziej pomożemy swemu wędkarskiemu szczęściu. Ujmę to w punktach;



<span style="font-weight: bold">1) Sprzęt.</span> Najważniejszym elementem są wędka i linka oraz ich wzajemne dopasowanie. W większości używa się wędek dwuręcznych , w Skandynawii raczej w kombinacji z głowicami. Właściwie dobrane pozwalają na precyzyjne dalekie rzuty, mając głowice różnych długości i różnej klasy tonięcia mamy szanse poradzić sobie w każdym miejscu. Tam gdzie możesz stanąć tam możesz łowić, tak można określić podstawową regułę.

Mój zestaw to kij G Loomis Stinger glx 14’ #9/10, używam do niego głowic Guideline Power Taper od F/S1 do S3/S4. Głowice o dwóch gęstościach ułatwiają operowanie nimi.



<span style="font-weight: bold">2) Muchy.</span> Wybór muchy to temat zawsze trudny, być może bardziej ważny jest sposób jej zaprezentowania co nie wyklucza tego że wybór muchy jest również bardzo istotny. Używam prawie wyłącznie much zrobionych z sierści lisa czy temple dog (większe tubowe). Wielkośc od 8 na hakach double do kilkunastocentymetrowych tub (długość skrzydełka). Skrzydełka staram się robić z miękkiej sierści, która nawet jeśli skrzydełko ma pokażną objętość to są lekkie, powiedzmy z cechą przezroczystości, dodając do tego kilka pasm flashu. Skrzydełko powinno mieć kształt zwężającej się kropli. Takie skrzydełko ładnie pracuje w wodzie.

Wybierając kolor muchy i wielkość staram opierać się na poznanych zasadach ( obserwacje, rozmowy, dostępne materiały);

Temperatura wody 8C i mniej – duże tuby 10cm i więcej,

9-12C – muchy na hakach 4 i tuby do 7, 8 cm,

13C i wyżej – mniejsze muchy na hakach 6 – 8 i mniejsze tuby

Kolory i muchy

Wzory much łososiowych bez problemy znaleźć można w literaturze czy w Internecie i wybrać te które nam ‘leżą”, wiara w muchę jest połową sukcesu.

Rzeki w wodzie czystej – muchy czarne, szare ze srebrnym np. Black and Silver

Rzeki o zabarwieniu brązowym – muchy z brązem, płomiennym brązem, Orange, czerwień ze złotem np. Patakhorva, Sierrakhorva

Woda o kolorze zielonym – muchy z zielenią, oliwką i srebrnym np. Greenlander, Green Highlander

Są też muchy które warto mieć a które można nazwać uniwersalnymi jak np. moja ulubiona Dee Sheep czy muchami nocnymi jak Sunray Shadow

Sądzę, ze nie warto mieć zbyt wielu wzorów much, raczej wolę mieć kilka wzorów ale w wielu rozmiarach.



<span style="font-weight: bold">3) Głębokość.</span> Są opinie twierdzące że linka pływająca i intermediate to wszystko co potrzeba. Można i tak ale wtedy sam się ograniczasz. Łowiąc pstrągi czy lipienie szukasz przecież głębokości na jakiej żerują, na powierzchni, podpowierzchniowo itd. Podobnie z łososiem.

Pomocne mogą być pewne wskazówki;

Woda poniżej 8C – łowić głęboko, od połowy wody do dna, do tego potrzeba linki klasy 3/4 czasej można dołożyć jeszcze cięższy polyleader

Około 8C –środek i dolne partie wody, linka około 1/2

Około 12C – optymalna temperatura – łowić płyciej, od srodka wody w górę. Linka Interm. Lub F/S1

15C i więcej – łowić przy powierzchni lub bardzo głęboko i szybko a wtedy linką np. Sink 2/3 .

Przy doborze linki powinniśmy również wziąć pod uwagę szybkość prądu, gdyż ma on znaczny wpływ na to na jakiej głębokości zaprezentujemy naszą muchę.



<span style="font-weight: bold">4) Prędkość prowadzenia muchy jest ważna.</span> Można ją regulować kątem rzutu i mendingiem.

Warto prowadzić muchę szybko, czasami bardzo szybko. Rzucamy wtedy pod katem 90° do 60°połaczonym czasem z mendingiem z prądem wody.

Łosoś jest silną rybą, która polując np. na śledzie może gwałtownie przyspieszać i jeśli chce wziąć muchę to weźmie ją, nie ważne jak szybko będzie się przemieszczać. Ideą tej metody jest pobudzić odruch gryzienia. Pamiętajmy, że łowimy rybe, która przestała żerować. Nie dajmy jej dać czasu na refleksje brać czy nie. Po prostu „zmuś” ją do tego.

Jeżeli praktykujesz stara szkołe wędkowania z trzema lub czterema rzuty pod kątem 45 i wtedy krok w dół nie ma sprawy, gdy cię to nie nudzi lecz część łososi może być poza zasięgiem. Jednak możesz przecież zrobić rzut pod kątem 70 i wtedy zrobić dwa, trzy kroki w dół, łosoś być może zauważy twoją muchę jako szybki połyskujący cień. Złów go zaskakując go wywołaniem odruchu gryzienia.



<span style="font-weight: bold">5. Rzuty. </span>Kiedy patrzysz na dobrego wędkarza możesz zauważyć, że prawie zawsze dobrze czuje swoją wędkę. Nie jest on ograniczony przestrzenią dla rzutu overhand Może on również łowić po obu stronach rzeki używając odpowiednio rzutu spey lub spey podwójny.

Ćwicz swoje rzuty pozwoli ci to łowić w miejscach, które wydają ci się obiecujące. Wspominałem o skandynawskim stylu rzutów i zalecam, aby się go uczyć jeśli to możliwe. To całkiem łatwe, nie wymagające wysiłku w praktyce.



<span style="font-weight: bold">6. Zmienność. </span>Prawdopodobnie jedna z głównych rzeczy. Dość powszechną opinią na temat łowienia łososi jest, że linka intermediate i kilka much Thunder and Lightning to wszystko czego potrzeba. Coś w tym jest. Kiedy rzeka ma idealną temperaturę i przepływ, pełna jest nowych łososi walczących o stanowiska to wtedy tak, to może być proste. Lecz poza tymi rzadkimi momentami musimy aktywnie szukać ryb i zaskakiwać je.

Często zmieniaj szybkość prowadzenia muchy, Głębokości (linki), muchy (wzór, wielkość). Zmiany powinny być radykalne. Nie ma sensu zmieniać linki z pływającej na intermediate, haczyka z 6 na 8 lub koloru z zielonego na oliwkowy. Zmieniaj z pływającej na tonącą w 2/3stopniu, hak z rozmiaru 6 na 3 calowa muchę tubową a muchę np. Patakhorva na Greenlander.



<span style="font-weight: bold">7. Ucz się rzeki. </span>Razem ze zmiennością opisaną powyżej jest to wielki klucz do sukcesu. Jeśli masz tylko tydzień na łowienie to nie dziel go na 3 lub 4 różne rzeki. Spędź go na kilku miejscówkach na jednej rzece. Kiedy wrócisz to w następnych sezonach będziesz poznawał i wiedział gdzie są dobre miejsca przy różnym poziomie wody itp.



<span style="font-weight: bold">8. Wybór czasu. </span>Nie rób błędów, łowienie łososi to w 50% ciężka praca, nie możesz stać w rzece przez 24 godziny przez kilka dni bez przerwy. Łowienie łososi powinno sprawiać przyjemność, być zabawą. Ludzie potrzebują odpoczynku , posiłku.

Większość wędkuje rano, w południe i wieczorem. Z wyjątkiem okresu wezbranej rzeki opuść południe i odpocznij wtedy a raczej zacznij wieczorem i nocą. Kiedy jest ciemno, zrób sobie przerwę nad rzeką. Przegryź coś, napij się kawy. Pogadaj z kolegami. Ciesz się faktem, że możesz spędzić ten czas nad łososiową rzeką w boskiej scenerii.

Kiedy pierwsze promienie zbliżającego się poranka dotrą do rzeki zacznij znowu łowić. To jest to co w Skandynawii nazywają Złota godziną łososia. Są to mistyczne chwile, wiele ryb złowiono w tym okresie.



<span style="font-weight: bold">9. Jeśli jesteś z pustymi rękami,</span> nie złowiłeś nic przez kilka dni nie zaczynaj panikować. Zastanów się i przemyśl, dlaczego nic nie złowiłeś pomimo swego zaangażowania. Zrób sobie przerwę, może jest jakiś czynnik zmian które nie wziąłeś pod uwagę, zapomniałeś o nim. Nie zazdrość szczęściarzowi, który złowił łososia, to tylko wszystko pogarsza. Każdy dostaje w dupę nad łososiową rzeką, lecz łosoś jest wart tego.



<span style="font-weight: bold">10. Miej radość z łowienia. Miej odwagę łamać reguły.</span>

Rzadko łowię w południe, lecz jest kilka wyjątków. Miejsca w strefie przypływów i po wezbraniu rzeki. Jeśli zdarzy się wezbranie rzeki powinieneś zwrócić szczególną uwagę na godziny południowe. Kiedy wezbrana woda opada i wygląda jak herbata to może być dobra okazja na łososia.

Równie ważna jest śledzenie poziomu wody, mniejsze lub większe ilości ryb zawsze podążają z falą przyboru lub w ciągu następnej 1.5 godziny po podniesieniu się poziomu i nawet jeśli łowisz dalej w górze rzeki to one tam dojdą. Aby wykalkulować kiedy dotrą do twego miejsca można w uproszczeniu założyć ze płyną tak szybko jak normalny chód człowieka. Nawet mała ilość wchodzących ryb tworzy rywalizację i walkę w pobliżu, powyżej miejsc odpoczynkowych, wachlarz możliwości otwiera się szerzej.



Ruszają pierwsze łososie. Na początku sezonu nie ma w rzece łososi okupujących miejsca postojowe i odpoczynkowe. Łososie płyną dopóki nie dotrą do miejsc docelowych i zatrzymują się tylko jeśli musza odpocząć. To jedyny moment kiedy właściwy jest rzut pod kątem 45 stopni, po prostu wzrasta wtedy szansa, że łosoś zauważy twoja muchę. To także okres na użycie dużych, bardziej kolorowych much, spróbuj wśród nich muchę Sillen która imituje śledzia możliwe że ostatni posiłek łososia.











Pozdrawiam i połamania kija
Krzysztof Kozlowski
Posty: 339
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Krzysztof
nazwisko: Kozłowski
Lokalizacja: Irlandia

Post autor: Krzysztof Kozlowski »

Bardzo ciekawych rzeczy możemy się dowiedzieć dzięki tej dyskusji dzięki Zygmunt za dobre rady dle młodych adeptów stawiajacych pierwsze kroki w połowie łososia .
Paweł Ziętecki
Posty: 1646
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Paweł
nazwisko: Ziętecki

Post autor: Paweł Ziętecki »

</span><table width="90%" cellspacing="1" cellpadding="3" border="0" align="center"><tr> <td><span class="genmed"><b>Zygmunt napisał:</b></span></td> </tr> <tr> <td class="quote">Ręka prawa ( zgieta w łokciu) pozostaje praktycznie w miejscu a rękojeść trzymamy prawą ręką kardzo lużno podczas rzutu, w petli utworzonej przez kciuk i palec wskazujący. </td> </tr></table><span class="postbody">

Podobnie jak w kręceniu much jestem naturszczykiem. Pierwsze łowienie wędką dwuręczną polegało na umieszczeniu muchy w wodzie. Nie ważne jak, ważne, żeby się udało. Do dziś cierpię przez te początki. Zaczynałem od głowicy. To , co robiłem przypominało niedokończony , klasyczny rzut łososiowy. Nie było kotwicy. Potem łowiłem linką speyową i nabrałem następnych złych nawyków, w kontekście łowienia głowicami. Teraz mam swój sposób na doprowadzenie rzutów do ładu, w sytuacjach , kiedy w ferworze łowienia , gdy coś idzie nie tak, zaczynam używać siły i pracować prawą ręką. Gdy się na tym złapię przykładam łokieć prawej ręki do tułowia i rzucam kilka razy bez odrywania łokcia. To lekka przesada, ale pozwala mi wrócić na odpowiednie tory.



Dlaczego dałem ten cytat wypowiedzi z Zygmunta? Aby chwilkę zatrzymać się przy lewej ręce, która może trzymać dolną rękojeść lekko , dwoma palcami. W końcu mamy tylko pociągnąć dół kija do siebie.

Pozostałe palce lewej ręki służą nam do "wieszania" pętli luźnej linki na kolejnych wolnych palcach. Duża ilość luźnej linki w wodzie, szczególnie w prądzie , mocno ogranicza długość rzutu. A wykorzystując "paleczny magazyn" możemy tuż przed pociągnięciem wyrzuconą głowicą zrzucić magazyn z paluchów i gra i buczy. To dobra sztuczka. Tak łowię też na streamera , gdy używam mocno tonących linek i przy długich rzutach. Zwoje trzymam w lewej ręce. To znane i proste. W łowieniu wędkami dwuręcznymi, kiedy często rzucamy np. 12 m. głowicą na odległość , no niech będzie , 30m. , mamy do wybrania naście metrów runningu. Jeżeli on leży na wodzie , która płynie ....
Krzysztof Kozlowski
Posty: 339
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Krzysztof
nazwisko: Kozłowski
Lokalizacja: Irlandia

Post autor: Krzysztof Kozlowski »

Paweł jak najlepiej dobrać głowicę do wędziska obecnie łowię Guideline LeCie 14 '8 9/10 jak prawidłowo powinna być docięta głowica ?
Paweł Ziętecki
Posty: 1646
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Paweł
nazwisko: Ziętecki

Post autor: Paweł Ziętecki »

Nie wiem. :lol:

Zapytam Mateusza (Baboriba). On łowi chyba takim kijem i glowicami Gudeline. Może łowić kijem o nr cięższym, wtedy trzeba zobaczyć jaką glowicę polece producent wedki i kupić taka albo inną , ale o takiej samej wadze.

Krzysiek, takich speców , ktorzy doradza jaką głowice trzeba użyć do kija, którym nie łowili i nie mieli go w rękach nie wierz. Chyba , że wyczytali gdzieś wiarygodną wskazówkę. Numaracja kijów dwuręcznych jest złudna.

Nawiasem mówiąc Mateusz był zachwycony tym kijem. Mówił, że jemu bardziej pasuje niż Stinger. On lubi mocne, bardzo szybkie wędki.

Jak się dowiem, dam Ci znać.
Paweł Ziętecki
Posty: 1646
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Paweł
nazwisko: Ziętecki

Post autor: Paweł Ziętecki »

Żeby nie było, że nic nie wiem, to 37 gramów i może troszke trzeba dociąc. Druga ewentualnośc - 34 gr. Jeżeli to jest taki kij , jak Mateusza. Jeżeli lżejszy to 34 gr.

Podaję orientacyjnie. Nie jestem jasnowidzem. :-)
iREK
Posty: 189
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Ireneusz
nazwisko: K.

Post autor: iREK »

tak sobie myślę, że nie zacznę rzucać bez kogoś kto potrafi bo z tym nabieraniem złych nawyków to ciężka sprawa i często się trafia i to w różnych dziedzinach u tych którzy koniecznie wszystko "ja siama"
Zygmunt
Posty: 383
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Zygmunt
nazwisko: Kotuła

Post autor: Zygmunt »

</span><table width="90%" cellspacing="1" cellpadding="3" border="0" align="center"><tr> <td><span class="genmed"><b>Krzysztof Kozłowski napisał:</b></span></td> </tr> <tr> <td class="quote">Paweł jak najlepiej dobrać głowicę do wędziska obecnie łowię Guideline LeCie 14 ' 9/10 4 278g Fast 36-38



Tutaj masz opis po polsku z Guideline czym sie kierować przy wyborze głowicy. http://www.sklep.fishingart.pl/glowice- ... -c-16.html





Ja docinałem głowice nastepująco. Kładłem całą zwiniętą w kłębek na wadze ( powinna miec dokładność 0.1 grama), potem delikatnie zdejmowałem zwoje z grubego końca aby waga pokazała powiedzmy w tym przypadku 38gr. Zaznaczałem to miejsce delikatnie flamastrem i ciołem około pół metra dalej. Nastepnie zakładałem tymczasowy łącznik i próby rzutów. Rzucanie z niekompletnie wysyniętą poza przelotke szczytową głowicą jest trochę nieporęczne ale pozwala na wyczucie pracy wędki. Przycinając po kawałku znajdziesz ten punkt/ wagę która będzie dla kija i dla ciebie optymalna. To co pasuje jednemu innemu nie musi. Jest taka teoria że początkujący z dwuręcznej lepiej czuje się z cięższą głowicą, po nabraniu praktyki, wprawy i techniki można rzucać głowicami lżejszymi.



Widze że stworzył nam się fajny łososiowy kącik zainteresowań :lol:

Powodzenia
Paweł Ziętecki
Posty: 1646
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Paweł
nazwisko: Ziętecki

Post autor: Paweł Ziętecki »

Uff, kompromitacji nie było. 37 gr .

Do wypowiedzi Zygmunta dodam, że lepiej sprawdzać na wodzie, z przyponem i muchą. Porzucać, całą głowicą, głowicą z wciągniętą cześcią w przelotk. Taką , siaka częścią. Najlepszy układ zaznaczyć flamajstrem i w domu uciąc. Wszystko przez tą kotwicę. Na trawie nie idzie.

Jest takie coś, jak grass leader. Namiastka rzucania w wodzie.

http://jasonborger.com/rollspey-grass-leader/

Można znaleźć lepszy link.

Wiąże się to używając węzła baryłkowego, czy jak. Tego, który powszechnie jest u nas używany do wiązania żyłek. Tam wąsy wychodzą prostopadle do żyłki. Ja nie lybie tego węzła , w związku z czym nie umiem go sprawnie wiązać. Robiłem koledze takie przypony. Używałem węzłów chirurgicznych , a tuż przed całkowitym zciągnieciem wstawiałem w nie po kawałku żylki. Potem ka zdy węzeł zaklejałem. Strasznie brzmi , a robota szybka. Szybsza, niż bym miał się mocować z węzłami , których nie używam.
Zygmunt
Posty: 383
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Zygmunt
nazwisko: Kotuła

Post autor: Zygmunt »

Dobrze Paweł, że dodałeś aby próby robić w wodzie. Pisząc powyżej miałem to cały czas na myśli: z przyponem i w wodzie. Zamiast muchy stosowałem pęczek włóczki. Próby robiłem w wodzie stającej. Jest różnica gdy się stoi po kolana w wodzie i na trawie. Na trawie trzeba by chyba klęczeć aby były podobne warunki do wymachów ;)

Próbowałem też z tym grass leaderem, woda dla mnie zdecydowanie lepsza.
Krzysztof Kozlowski
Posty: 339
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Krzysztof
nazwisko: Kozłowski
Lokalizacja: Irlandia

Post autor: Krzysztof Kozlowski »

Dzięki panowie za rady kupię głowice i pojadę nad staw sprawdzić ja i wszystko podocinać ,czy będzie różnica pomiędzy pływająca a tonącą głowicą w długości czy będą podobne od jakiej najlepiej zacząć .Zygmunt jaki stoszujesz runing line tej samej firmy Guideline ?i jakiego typu pływający czy intermedium ,co sądzicie o gotowych już głowicach dociętych warto takie mieć Guideline ma w swojej ofercie takie .
Zygmunt
Posty: 383
Rejestracja: piątek, 29 sty 2010, 22:16
imię: Zygmunt
nazwisko: Kotuła

Post autor: Zygmunt »

Krzysztof,

Głowice tonące są generalnie krótsze od pływających przy tym samym ciężarze. Chyba najłatwiej zacząć od pływającej bo się nią łatwiej operuje w wodzie. Nie pamiętam jakiej firmy mam runingi, jeden na pewno jest Rio, drugi nie pamiętam(Guideline albo Loop). Jestem poza domem więc piszę z głowy, nie mogę sprawdzić o ile to wogóle możliwe. Runingi mam pływające, miękkie. Monolityczne są śliskie ale sztywne i jakoś mi nie leżą.

Gotowych głowic nie używałem, ale jeśli wiedziałbyś jakiej cieżaru głowicy potrzebujesz to może?
ODPOWIEDZ